czwartek, 4 listopada 2010

Co to będzie, co to będzie...


Sukienka z filcu została zakupiona dwa-trzy lata temu...
a miałam na sobie może tylko z dwa razy... czegoś mi w niej brakowało, próbowałam złamać tą czerń kolorową broszką ale to też nie dawało mi satysfakcji.
Pomysł na przeróbkę i ozdobę filcem przyszedł już jakiś czas temu, czekałam widocznie na impuls ;-)

Mam tylko obawy co się stanie z aplikacją po praniu chemicznym sukienki (zakaz prania w wodzie)...

4 komentarze:

  1. Sukienka nabrała charakteru i subtelności zarazem :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna, znajoma nafilcowała na sucho takie róże na zwykłym czarnym swetrze, a potem wrzuciła to do pralki i uprała i nic sie nie stało, jest super.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję dziewczyny!
    Kinga Twoję metamorfozy kubraczka już właśnie też podziwiałam ;-)
    Justyna, wszystko fajnie tylko tą sukienkę nie wolno prac w wodzie :(

    OdpowiedzUsuń