
Szal jest dwustronny, ma różowy kant (mam nadzieje że widać ), można go nosić na różne sposoby, tu proszę prezentacja na "modelce", he he...

sprawdzimy jak "sesja' się udała ;-)

A tak wyglądał cały proces pracy nad zakręconym szalem, może komuś się przyda moja foto dokumentacja:

same wykładanie pięciu warstw czesanki zajęło mi ponad dwie godziny...
uwielbiam ten moment, babrania się w ciepłej, mięciutkiej wełnie ;-)
P.S. Czy Wy też tak macie, że ciężko wam się rozstać i oddawać Wasze wybrane prace w cudze ręce ?
Bardzo efektowny, ale zastanawiam się, czy nie za gruby - 5 warstw to bardzo dużo jak na szal.
OdpowiedzUsuńJa też z żalem rozstawałam się z tym, co robię. Ale do tego się dojrzewa, wierz mi :).
5 warstw tylko na falbany, bo ich rozciągałam dosyć, a środek tylko 3 jak zwykle
OdpowiedzUsuńmoże dojrzeje, ale to takie smutne :-(
ja chce wszystko zatrzymać, na razie traktuje moje prace jak dzieci ;-)
Niezwykły szal... wyszedł wspaniale!
OdpowiedzUsuńsuper rzeczy robisz!!!Ale te twoje kuleczki filcowe są tak dokładnie wykonane. Ja mam ciagle problem z wystającymi włoskami....ty filcujesz je na mokro czy sucho?
OdpowiedzUsuńLunamin, Kasia dzékujé wam :-)
OdpowiedzUsuńKasiu ja filcuje kulki tylko na sucho, próbowałam kilka razy na mokro ale mi się nie podobają, wole równiutkie i gladziutkie, przypominające kulki z zamszu ;-)
Świetny! Choć ja układam trzy-cztery warstwy, też to zajmuje nieco czasu, hehe. Ale sesja udana i modelka-prima sort! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa praca, głębokie i ciepłe kolory, pięknie się kształtuje i to właśnie dzięki tej kombinacji warstw jak sądzę. Myślę, że nie mam czegos takiego jak "za dużo warstw" Plastusiu, wogóle nie ma czegos takiego jak granice w sztuce:) Nauczyła mnie tego Maggie Ayres. Polecam jej filmy na youtube, jeśli komuś nie przeszkadza szkocki akcent, to pięknie opowiada o swoich pracach.
OdpowiedzUsuńLicho - dzięki! A modelka to rzeczywiście jak z żurnala, he he...
OdpowiedzUsuńClarins - bardzo dziękuję za słowa uznania :-)